Tyle czasu spędziłem ucząc się programowania na kursach internetowych. O poszczególnych kursach być może jeszcze napiszę kilka postów, bo sam ich wybór nie jest łatwy.

Dużo? Mało?

Czego można się nauczyć w 160 godzin?



Trudno powiedzieć - osobiście odczuwam, że zdecydowanie za mało, ale to bardzo subiektywna sprawa. Z pewnością dokłada się do tego odczucia 'rozproszenie' nauki - 2-3 godziny dziennie to jednak nie to samo, co 8 godzin 5 dni w tygodniu. Z drugiej strony 160 godzin to tyle, ile spędza się przez miesiąc w pracy na pełnym etacie. Wyobraźcie sobie etat polegający na oglądaniu filmów instruktażowych oraz pisaniu kodu! Z trzeciej strony do porównania można wziąć Bootcampy, gdzie zakres godzinowy jest bardzo szeroki, od 80 do 400 godzin. Wrócę do tego pytania nieco później. Zamiast pytać się o to, czy to dużo czy mało czasu najlepiej będzie w kilku słowach napisać…




Piszę to na własnym przykładzie, więc jeśli masz kompletnie inne doświadczenia, to nie ma w tym nic dziwnego. Programowanie często jest określane jako nieustanna wędrówka pod górę. Gdy wydaje Ci się, że jesteś już na szczycie, to okazuje się, że tak właściwie jest to jedynie polana, a przed Tobą dwa razy wyższa i groźniejsza góra. Moje 160 godzin można bez problemu podzielić na takie ‘pagórki’. Zawsze miałem dryg do wizualnej strony aplikacji (pewnie nasiąkłem tym w trakcie pracy zawodowej), więc postanowiłem iść w kierunku programowania Front-end. Ten czas wystarczył mi więc na przyzwoite poznanie HTML’a, CSS’a, preprocesora SASS, kilku różnych narzędzi do pisania kodu. Połowa (lub trochę więcej) z 160 godzin przypadła na język JavaScript, który w porównaniu do wymienionych w poprzednim zdaniu języków znacznikowych wypada niczym góra Khazad-dûm  w zestawieniu z domkiem Teletubisi. Udało się póki co zrozumieć programowanie proceduralne oraz podstawy programowania obiektowego w JS.



 W nauce programowania wiele zależeć będzie od kilku predyspozycji i założeń,


z którymi podchodzisz do tematu. Osobiście zawsze miałem pewną łatwość w uczeniu się języków obcych, nie mam więc problemów z nauką ‘słówek’ (czyli nazw właściwości, kluczy, funkcji). Jeśli masz problemy z ‘wkuwaniem’, to musisz założyć sobie kilka dodatkowych godzin na przyswojenie sobie wszystkich podstaw. Kolejnym ważnym czynnikiem jest język angielski, bez znajomości którego nie skorzystamy ani z oficjalnej (nieprzetłumaczonej) dokumentacji technicznej języka, ani z większości for internetowych poświęconych programowaniu (np. StackOverflow). Trzecia sprawa jest banalna w brzmieniu, ale naprawdę trudna do realizacji i kluczowa.


Determinacja, samozaparcie, zaciętość, nieugiętość, pasja



Zupełnie szczerze – praktycznie porzuciłem moje hobby rękodzielnicze i inne rozrywki po to, by uczyć się kodowania. Nic nie stoi na przeszkodzie, bym teraz wrócił do starych nawyków, ale chyba nie przeżyłbym poczucia winy. Jeśli masz słabą wolę, to wypracuj sobie mechanizm nagród za osiągnięcie kolejnego stopnia wiedzy. Bez ciągłości i wręcz upartości w nauce niestety nic z tego nie będzie. Musisz ‘wyczarować’ kilka godzin dziennie po to, by robić coś tak abstrakcyjnego, frustrującego i jednocześnie nagradzającego, jak kodowanie.

 

160+ godzin



Gdy rozpoczynałem naukę kodowania zakładałem, że po tej ilości czasu będę już całkiem przyzwoicie obeznany z programowaniem na Froncie. Nieco złudne wrażenie dały mi pierwsze sukcesy z nieprogramowanymi podstawami językami znacznikowymi (HTML/CSS). Dziś wiem, że 160 godzin to dla mnie po prostu mało i potrzeba dwa razy tyle, by poczuć się pewnie.W planach na najbliższy czas mam zaprzyjaźnienie się z biblioteką React oraz OOP – przygody z tą dwójką opiszę w oddzielnym poście.